Od momentu powstania urodzinowego torcika dla siostrzenicy moja pasja do pieczenia ciast wzmogła się. Zaczęłam nałogowo zdobywać wiedzę o zdobieniach, technikach cukierniczych, oraz skupować cukierniczy sprzęt, który coraz bardziej zaczął mnie fascynować. Żałuję tylko, że tak rzadko mam okazje się w tym temacie wykazać, gdyż u mnie w domu tylko ja pałam uwielbieniem do słodkiego.
Oto, zaraz po torcie "Hello Kitty" moja kolejne dzieło. Smerfowe ciacho:
Powstało ono w przypływie nieokiełznanego szału twórczego. Jego zewnętrze miało zapowiadać niespodziankę, którą odkryjemy zaraz po rozkrojeniu...
Oto i rozwiązanie zagadki jego zawartości:
Ciacho barwiłam niebieskim barwnikiem płynnym,, krem dodałam toffi, na który przepis podam w osobnym poście...
Smerfy byłyby dumne
OdpowiedzUsuń